Już po raz 13. odbył się w Warszawie Festiwal Filmów Rosyjskich Sputnik.

To kulturalne wydarzenie ma wyjątkowy charakter zarówno ze względu wielkość i charakter imprezy, jak i podtekst polityczny w tle. Warszawska publiczność przez ponad tydzień miała okazję obejrzeć kilkadziesiąt filmów: fabularnych, dokumentalnych, animowanych i krótkometrażowych. Pełne spektrum gatunków filmowych, w trzech kinach oraz imprezy towarzyszące. Spektakl teatralny, koncerty i warsztaty dla najmłodszych. Prawdziwą festiwalową gratką są spotkania z reżyserami, aktorami i producentami pokazywanych filmów. Tegoroczną gwiazdą festiwalową był Paweł Łungin, jeden z najwybitniejszych reżyserów rosyjskich, ale również producent filmowy i scenarzysta. Łungin znany jest polskim widzom przede wszystkim z takich filmów jak: "Wyspa" czy "Car". Zwłaszcza "Wyspa" dla Polaków karmionych propagandową papką o rosyjskim nihilizmie jest ogromnym zaskoczeniem. To bez wątpienia jeden z najważniejszych filmów w całej światowej kinematografii, które powstały w ostatnim ćwierćwieczu, a które w tak wyjątkowy sposób mówiłby o relacjach człowieka z Bogiem.
 
Na tegorocznym Sputniku za sprawą retrospektywy filmów Łungina można było zapoznać się ze wszechstronna tematyką jego filmów, z których przebija zawsze temat zła i dobra, które przebija się nawet z jego komedii. Na Sputniku była okazja obejrzenia najnowszego filmu Łungina pt. "Braterstwo", który zdobył II nagrodę tegorocznego festiwalu. Film powstał na podstawie zapisków oficera KGB sporządzonych w trakcie ostatnich lat konfliktu afgańsko-radzieckiego. Pierwszą nagrodę jury festiwalowe, któremu przewodniczył Filip Bajon, przyznało filmowi „Byk" w reżyserii Borisa Akopowa. „Byk" w swojej stylistyce nawiązuje do głośnych i kasowych dwóch części filmu "Brat", w reżyserii legendarnego Aleksieja Bałabanowa. Film jest formą rozliczenia z latami dziewięćdziesiątymi ubiegłego wieku, kiedy w Rosji panował chaos i mafia. „Byk” zdobył również uznanie publiczności, która wyróżniła go swoją nagrodą. III nagrodę zdobył film „Port" w reżyserii Aleksandra Streielnaja. Tytułowy port jest dla bohaterów filmu oknem na świat, przepustką do innego i lepszego świata. Analogiczne nagrody rozdano w ramach Konkursu Filmów Dokumentalnych.
 
O życzliwym i poważnym podejściu do Festiwalu władz rosyjskich świadczy ranga patronów imprezy. Patronat nad Festiwalem po objęli: Siergiej Andriejew Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, Michaił Szwydkoj Specjalny Przedstawiciel Prezydenta FR ds. Współpracy Międzynarodowej i Władimir Miedynskij Minister Kultury Federacji Rosyjskiej. Próżno szukać tej rangi odpowiedników po stronie polskiej. Mimo wszystko i tak należy odnotować znaczący postęp, ponieważ PiS w poprzednich latach starał się wręcz zablokować Festiwal, a tegoroczna edycja została dofinansowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przez ponad dekadę swojego istnienia film dorobił się już grona stałych bywalców, którzy podkreślają, że filmy stają się dla nich doskonała okazją do pogłębienia swojej wiedzy zarówno na temat historii jak i współczesnej Rosji , jej kultury. problemów społecznych oraz wyzwań. Kultura rzeczywiście zbliża dlatego, należy się cieszyć z faktu, że ta edycja Festiwalu znajdzie kontynuację w kolejnych czternastu miastach Polski, a Rosjanie będą mieli okazję zapoznać z polską kinematografią w ramach Festiwalu Wisła. który odbędzie się w rosyjskich miastach. Na sukces festiwalu złożyła się praca dziesiątek osób i festiwalowych wolontariuszy, ale bez wątpienia nie powstałby on i nas nie ubogacał przez ponad dekadę, gdyby nie tytaniczna praca i zaangażowanie dyrektor Festiwalu Małgorzaty Szlagowskiej – Skulskiej, wobec której kieruję słowa uznania.
 
Dla mnie tegoroczna edycja była dziesiątą, w której wziąłem udział. Spośród filmów, które obejrzałem tym razem filmem, który okazał się być dla najciekawszym, był film Jusupa Razykowa „Taniec z szablami" poświęcony okolicznościom powstania jednego z najbardziej znanych w świecie motywów muzyczno-scenicznych jakim jest „Taniec z szablami” ormiańskiego kompozytora Arama Chaczaturiana. Okoliczności powstawania utworu, który powstał w 1942 roku, uzmysławiają widzowi jak głęboko opresyjnym i totalitarnym państwem był Związek Radziecki, który nawet w twórczości najwybitniejszych kompozytorów muzycznych doszukiwał się elementów wywrotowych, zagrażających istnieniu władzy radzieckiej.
 
Na kolejną edycję Sputnika przyjdzie nam czekać kolejny rok, miejmy więc tylko nadzieję, że przynajmniej kilka prezentowanych na festiwalu filmów, będzie miała w Polsce swoje kinowe projekcje poza festiwalowe.